NUXE
Rêve de Miel
Ultraodżywczy
balsam do ust
Coś mi się wydaje, że firma zmieniła formuły kosmetyków i
nie jest to uaktualnione na stronie. Pierwszy raz z rozbieżnością spotkałam się
przy recenzowaniu Pomadki ochronnej KLIK
a teraz jest to Ultraodżywczy balsam do ust.
Skład, który widnieje na stronie producenta
INGREDIENTS
AQUA/WATER, GLYCERIN, COCO-CAPRYLATE/CAPRATE,
TRIBEHENIN PEG-20 ESTERS, GLYCOL PALMITATE, BUTYROSPERMUM PARKII (SHEA BUTTER)
EXTRACT, PENTYLENE GLYCOL, HYDROXYETHYL UREA, POLYETHYLENE, TRISTEARIN,
MEL/HONEY, HYDROXYSTEARIC/LINOLENIC/OLEIC POLYGLYCERIDES, XYLITYLGLUCOSIDE,
ANHYDROXYLITOL, PARFUM/FRAGRANCE, GLYCERYL STEARATE, HYDROXYETHYLCELLULOSE,
ACRYLAMIDE/AMMONIUM ACRYLATE COPOLYMER, TOCOPHEROL, ORYZA SATIVA (RICE) BRAN
OIL, SESAMUM INDICUM (SESAME) SEED OIL, ETHYLHEXYLGLYCERIN, ACETYLATED GLYCOL
STEARATE, XYLITOL, POLYISOBUTENE, CAPRYLYL GLYCOL, AVENA SATIVA (OAT) MEAL
EXTRACT, DEHYDROACETIC ACID, PHYTIC ACID, GLYCINE SOJA (SOYBEAN) OIL,
POLYSORBATE 20, SORBITAN ISOSTEARATE, SOLANUM LYCOPERSICUM (TOMATO)
FRUIT/LEAF/STEM EXTRACT, CAPRYLIC/CAPRIC TRIGLYCERIDE, BETA-CAROTENE, DAUCUS
CAROTA SATIVA (CARROT) ROOT EXTRACT, POLYSORBATE 80, BENZYL SALICYLATE, CITRAL,
CITRONELLOL, COUMARIN, FARNESOL, LIMONENE, LINALOOL [N0812/B]
Taki natomiast mam na
obecnym opakowaniu
Spotkałam się z opinią, że zawiera on drobinki, które można
porównać do peelingu. W moim egzemplarzu tego nie ma. Jest gładki, nie widać
żadnych grudek.
Konsystencja jest
czysto balsamowa, gęsta, treściwa i lekko woskowa, lecz nie ma mowy o tępym
uczucia na skórze , aczkolwiek wosk daje ochronną kołderkę. Przyjemnie rozprowadza się na ustach,
zostawiając je nawilżone, natłuszczone. Nie jest zbyt tłusta, lecz wyczuwalna.
Nie jest lepki.
Opakowanie.
Niestety w tym przypadku jest to szklany słoiczek, który oferuje Nam mało
higieniczną aplikację palcem ALE u mnie on jest używany stacjonarnie. Ma swoje
strategiczne miejsce i nie sprawia mi to problemu.
Podoba mi się opakowanie, elegancki kawałek masywnego
oszronionego szkła.
Zapach. Ogromnie
mi się podoba, choć nie lubię aromatu miodu, to w tym wydaniu jest on
przyjemny. Przełamany zapachem pomarańczy. Nie ma żadnej syntetycznej nuty.
Smak. Podobnie
jak w przypadku pomadki, nie wyczuwam.
Trwałość. Miłe
zaskoczenie, ponieważ dość długo utrzymuje się na ustach i nawet kiedy
pijemy/jemy nadal czujemy jego obecność. Zanikanie nie wymusza natychmiastowej
reaplikacji.
Stał się moim
faworytem. Balsam jest odpowiedzią na moje poszukiwania idealnego mazidła
do codziennej jak i sezonowej pielęgnacji ust. Na jesień/zimę jest jak znalazł!
Do codziennego używania tym bardziej.
Sięgam po niego na
dwa sposoby: raz w ciągu dnia w zależności od potrzeb oraz na noc aplikując
dość bogatą warstwę na usta.
Działanie balsamu
można zauważyć od pierwszego użycia. Spierzchnięte usta szybko regeneruje,
koi i odżywia. Można sięgać po niego regularnie lub doraźnie, w zależności od
potrzeb. Efekt działania jest ten sam. Skóra ust wyraźnie zmiękczona,
wygładzona, nawilżona, ukojona.
Używam go codziennie
od 3 miesięcy i widzę, że jest bardzo wydajny. Zużyłam go na razie ok. ½
opakowania. Sięgam po niego z przyjemnością, wywiązuje się z działania a to
jest najważniejsze. Pomimo, że słoiczkowe balsamy nie są moimi ulubieńcami, to
w tym przypadku mój opór stanowczo osłabł :D
Działanie i potrzeby
moich ust są na pierwszym miejscu.
Śmiało mogę
powiedzieć, że to moje odkrycie 2012 i trochę żałuję, że wcześniej nie go
nie poznałam. Ale jak to mówią, lepiej późno niż wcale.
Pojemność 15g
Cena ok.40zł
Pozdrawiam!